Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2016

masło orzechowe z kurkumą i miodem

Jestem adoratorką masła orzechowego. Kocham je pod każdą postacią i stosuję w moich potrawach nagminnie wręcz bez opamiętania. Czy to na klasyczną kanapkę czy do sosów, do owsianki i jaglanki, do kotletów i na grzanki. Mogłabym je jeść łyżeczkami prosto ze słoika, ale do tego nie wypada się przyznawać ;) Jak powszechnie wiadomo - orzechy są tłuste, tuczą i w ogóle masakra. Ale, ale jest kilka faktów, które ukazują też ich pozytywne strony.  Po pierwsze orzeszki arachidowe są bogate w białko, zawierają go najwięcej ze wszystkich rodzajów orzechów, a nawet więcej niż cieciorka czy soczewica. Często są elementem diety kulturystów. Fistaszki są także bardzo wartościowym źródłem witaminy B3 (niacyny), która wspomaga układ nerwowy, są zalecane np. przy stresie i depresji. Oczywiście są także wartościowym źródłem tłuszczów, bez których nie moglibyśmy żyć ;) Od dobrych paru lat nie kupuję masła tylko robię je sama. Przepis jest najprostszy na świecie. Wystarczy dobrze zm

pesto z pietruszki

Pierwszy dzień jesieni nie musi wcale oznaczać bezapelacyjnego wkroczenia dyni do naszego jadłospisu. Najemy się jej jeszcze przez październik, listopad a może i grudzień. Póki co jeszcze końcówka bardzo przyjemnego września. Choć poranki i wieczory są chłodne, to przecież w ciągu dnia możemy się cieszyć ładną pogodą. Kąpać się w długich promieniami słońca, patrzeć na błękitne niebo przyozdobione gdzieniegdzie kłębiastymi chmurkami. Co prawda kilka liści już opadło i czuć, że powietrze zmienia smak na jesienny. To mimo wszystko w ogrodzie można znaleźć jeszcze dużo energetycznej zieleni, która jest nam tak bardzo potrzebna by utrzymać się w zdrowiu.  Przywiozłam z ogródka mamy duuuużo pietruszki. Co z taką ilością zrobić zapytałby się ktoś. Już odpowiadam! PESTO, moim mili pesto. Oryginał bazyliowy pochodzi z Włoch. Mądre głowy twierdzą, że dokładnie z Genui (Liguri). W jego skład podstawowy wchodzą oliwa, bazylia, parmezan i orzeszki piniowe. Obecnie pesto robione jest

krem z pomidorów

Nie wiem jak to się stało, że przez tyle lat nie zamieściłam przepisu na zupę pomidorową. Jest to jedno z moich ulubionych dań. Robię ja na setki takich samych sposobów. Dziś prezentuję wersję późno letnią, kiedy pomidorki kosztują 2 zł za kilogram to, aż żal nie wziąć siatki dojrzałych owoców do domu. Jak zrobić przepyszny krem w nie całe pół godziny? Wystarczy mieć: - 1 kg pomidorów - 1 cebulę - 2 ząbki czosnku - gałązkę bazylii - sól, pieprz - łyżeczkę słodkiej papryki - łyżeczkę miodu (opcjonalnie) - olej Cebulę obieramy i kroimy w kostkę. Na dno garnka wlewamy olej, gdy się podgrzeje wrzucamy cebulę i lekko solimy, przykrywamy. Następnie obieramy czosnek i zgniatamy go, dodajemy do cebuli, kiedy to się grzecznie szkli na małym ogniu mu myjemy i kroimy w cząstki pomidory (usuwając zieloną część). Wrzucamy do garnka pomidory, gałązkę bazylii i gotujemy dosłownie kilka minut, blendujemy całość na gładki krem i dodajemy pozostałe przyprawy wedle smaku.  Ges

krem jarzynowy

Dziś prezentują szybką, prosta, tanią i delikatną w smaku zupkę jarzynowa w postaci kremu. Można zjeść w domu, można wziąć do pracy. Nakarmić rodzinę, przyjaciół, znajomych i nieznajomych, bo to samo dobro i samo zdrowie! I najważniejsze gotowana z sercem :) Składniki: podstawa: 1 duża marchewka 1 duża pietruszka 4 średnie zmieniaczki 1 średnia cukinia łyżka oliwy woda przyprawy: ziele angielskie wegeta ekologiczna liść laurowy zielona czubryca do podania: łyżka ugotowanej kaszy jaglanej 2 pomidorki koktajlowe natka pietruszki czarnuszka Umyłam, obrałam i pokroiłam marchewkę pietruszkę i ziemniaki. Włożyłam do garnka z wodą, dorzuciłam ziele angielskie, listki laurowe i trochę wegety. Gdy warzywa zmiękły dodałam umytą i pokrojoną cukinię. Pod koniec gotowania doprawiłam czubrycą i dodałam olej. Całość zblendowałam (uprzednio wyjmując listki i ziele angieslkie). Zupka wyszła bardzo delikatna w smaku, zawsze można ją wzmocnić solą, pieprzem i chilli. Ja dz

ZIOŁA cykl wrześniowy

Sierpień upłynął mi pod znakiem wakacji. No dobra byłam też trochę w pracy, w tak zwanym międzyczasie, żeby uzbierać jakieś drobne na przetrwanie następnego miesiąca. 31 dni przeleciało mi tak szybko, że dopiero 4 września zorientowałam się, że mój ulubiony miesiąc w roku się skończył. Teraz o 19.30 jest już ciemno, poranki i wieczory są chłodne i wilgotne, idzie jesień.. Co dobrego z tego? Może będę miała więcej przestrzeni na doglądanie mojego sieciowego dziecka i stanę się przykładną blogerką ;) Pierwszym krokiem jest nowy, a właściwie i nowy i pierwszy cykl na mojej stronie. Będzie to seria wpisów dotyczących zastosowania ziół w kuchni. Postaram się umieścić jak najwięcej przydatnych i w miarę interesujących informacji. O bazylii, tymianku, rozmarynie i paru innych bez których nie wyobrażam sobie życia! Wszystkie wpisy będę w etykiecie oznaczonej oryginalnym hasłem "ZIOŁA"  Pozdrawiam ciepło z pachnącej PRL-em, wyglądającej na lata 90. , niemniej jedn

jabłkowy mus marzeń

Koniec lata kojarzy mi się z zapachem dojrzałych jabłek,  kruchych i zarazem soczystych antonówek. Odmiany twarde, lekko cierpkie, o winnym smaku i czerwonym kolorze skórki nakrapianej brązowymi cętkami trzymają się mocno gałęzi i poruszając liśćmi szepcą obietnicę długich jesiennych wieczorów przy szarlotce z cynamonem. Spadające z drzewa jabłka nie nadają się do przechowywania w skrzynkach, trzeba je jak najszybciej zjeść, co nie jest możliwe, kiedy w ogrodzie stoją dwa ogromne drzewa obsypane gigantycznymi owocami. Jest też kilka młodych, zgrabnych drzewek, które z wdziękiem podtrzymują na swoich gałęziach szalone eskapady owoców uśmiechających się do słońca. Kiedy są już gotowe, czy to od swojego ciężaru, czy podmuchu wiatru odklejają się od swojej matki rodzicieli i  lądują na grządkach,  ścieżkach, w trawie, turlają się po chodnikach. Z miejsca spotkania z ziemią wydzielają aromaty, na początku słodki, rześki i owocowy oczywiście, po paru godzinach zaczynają lekko fermentować