Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2016

ogórki małosolne - sposób na upał

  Lipcowy, parny dzień. Na termometrach ponad 30 stopni, co chwilę na słońce nachodzą chmury, wtedy człowiek w duszy modli się, aby ten deszcz już spadł i choć trochę orzeźwił gęste, gorące powietrze, którego wdychanie sprawia że umysł i ciało zalewają fale słonego potu. Choć jestem w centrum wielkiego miasta położonego w centralnej Europie, w klimacie umiarkowanym, to mam wrażenie, że Warszawa w jakichś niewyjaśnionych okolicznościach przesunęła się do strefy klimatu zwrotnikowego.. Po wielu godzinach spędzonych na zewnątrz, witam się z Panem portierem, przechodzę przez klatkę schodową, przekręcam klucz w zamku, otwieram drzwi i wita mnie w progu ściana gorącego powietrza. Przebijam się przez nią, pierwsze kroki kierując prosto do lodówki. Wyjmę półki i się w niej schowam myślę. Otwieram drzwiczki, a tam w wielkim fioletowym garnku ogórki małosolne, które zrobiłam dzień wcześniej. Wyciągam zimny garnek na stół, podnoszę talerzyk, zanurzam rękę w lodowatej solance. Przyjemny

recenzja - Falafel Bejrut Warszawa

Czasami nie gotuję . Tak, zdarza mi się, że jadam na mieście... stolica naszego kraju to w moim odczuciu także centrum świata wegan mieszkających w Polsce. Jest tu dostęp i dostatek wszystkiego co weggie. Dziś w Warszawie skwar i upał, po 15 kiedy wyszłam z pracy od zmęczenia, słońca i gorąca miałam lekkie mroczki przed oczami. Już kilka razy umawiałyśmy się z Przyjaciółką na te bajeczne falafele o których to słyszałam tyle smakowitych opinii. Przedarłyśmy się tramwajami, me trem i własnymi nogami przez tą pustynię do cienistej oazy :) Przyjrzałyśmy się menu i zdecydowałyśmy się na Królewski talerz falafela w Bejrucie. Kremowy, delikatny hummus, łagodny w smaku nie przesadzony czosnkiem, ani nie mdły, po prostu dobry, klasyczny. Chrupiące kulki falafela nafaszerowane wegańskim serem to już burżuazja. Do tego dużo warzyw świeżych i marynowanych (te z zalewy przesolone). Świeżutkie, jasne pieczywo i tahini lepkie jak dzisiejszy upał. Na deser kawa z kardamonem słodk

mus porzeczkowy

Czasami dobrze jest się pobrudzić. Mus porzeczkowy na świeżej bułeczce cieknie po palcach, spada na bluzkę, plami palce, farbuje buzię, zęby i język. Trudne do sprania plamy rekompensują retrospekcje  beztroskich, letnich dni dzieciństwa, kiedy to zbierałam porzeczki dla babci, a ona je sprzedawała i dostawałam spory procent z tej sprzedaży. Pierwsza praca, trzeba było wcisnąć się pod krzak, który często był obsadzony inną roślinnością lub pod jakimś pod drzewem. Ustawić taborecik i zrywać całe grona nie miażdżąc owoców. Dokładnie kiść po kiści i bez zbędnych liści w wiaderku. Najgorsze w całej pracy były momenty, kiedy po gałązce przebiegał pająk. Wtedy bałam się ich panicznie, każda taka sytuacja wywoływała atak paniki, ucieczkę, poszukiwanie ratunku, ponowne zebranie się w sobie i powrót do pracy. Na kolację w takie letnie, upalne wieczory babcia robiła ulubioną przez dziadka sałatkę owocową. Zbierała po garści każdego rodzaju porzeczki (białej, czerwonej i czarnej), myła, po

krem z kalafiora

Ta zupa powstała z resztek. Miałam jeszcze trochę bulionu, który jadłam już dwa dni, w lodówce zalegał ugotowany na parze kalafior i ziemniaczki. Żeby nie jeść trzeci dzień tej samej zupy połączyłam co miałam pod ręką i powstał pyszny krem. Przepis na bulion znajdziecie tutaj. Reszta receptury. Do bulionu wrzucamy kalafiora i ziemniaki, zagotowujemy i blendujemy. W razie potrzeby doprawiamy do smaku solą i pieprzem. Na suchej patelni prażymy trochę pestek, siekamy garść natki pietruszki i posypujemy po zupce, lekko skrapiamy oliwą i gotowe. Na następny dzień, żeby znowu nie jeść tego samego... ugotowałam kaszę jaglaną, na patelni podsmażyłam paprykę pokrojoną w wąskie paseczki z solą, pieprzem i kurkumą. Dodałam to wszystko do zupy, zamieszałam i wyszła pyszna potrawka. I to właśnie lubię w kuchni, zawsze można coś dodać, zamieszać, przegotować i nadać zupełnie nową jakość. Zaskoczyć samą siebie i mieć satysfakcję, że nic się nie marnuje. Tak, dla mnie to jest ogromna satysfak

zupa niebo

Czy jedliście kiedyś zupę w której odbija się niebo? Jeśli nie, to koniecznie musicie spróbować. Już piszę co i jak. Przychodzi taka chwila, kiedy niespodziewanie spada energia życiowa. Jestem w środku lata, pracuję, bawię się, jeżdżę to tu to tam, chłonę promienie słońca, słucham muzyki na żywo, szaleję, aż po kres zmęczenia. Słyszę jak moje ciało szepce stop. Jestem tu, zadbaj o mnie. Ja myślę, spoko wszystko pod kontrolą i pędzę dalej, tańczę, pracuję i zanurzam się w upalnych dniach całą sobą. Aż tu nagle łup! Nie ma drugiego ostrzeżenia tylko gleba. W takim momencie pozostaje tylko przeprosić się ze sobą i już nie dyskutować, tylko faktycznie poświęcić swojej zewnętrznej powłoce trochę czasu.  Jednym z najlepszych sposobów jakie znam na dogadzanie ciału - jak się łatwo domyślić - jest dobry, energetyczny i zdrowy posiłek. Aby podnieść swoją energię życiową gotuję zupę niebo, czyli bulion z prawdziwych, świeżych warzyw wzbogacony najzdrowszą z kasz - jag

kosmiczne placuszki

Od kilku dni chodziły za mną pancake'ki. Po kilku upalnych dniach znowu nastały chłodne, deszczowe poranki, wtedy właśnie nachodzi nieodparta ochota na ciepłe, puszyste i pachnące placuszki, najlepiej ze słodką konfiturą i kakao.  Później dzień się rozkręca, praca wre, godziny mijają i zachcianka rozpływa się proporcjonalnie do wzrostu temperatury w ciągu dnia. Po powrocie z pracy do domu górę bierze zmęczenie, sprawy bieżące, lenistwo i mija kolejny dzień. Bez pancake'ów. Aż do wczoraj. Wczoraj upiekłam placuszki, których pancakes'ami bym nie nazwała. Te oryginalne amerykańskie są na maślance. Moje są bezmleczne oczywiście. W kształcie bardziej jak placki z jabłkami. I w ogóle kombinowane, ale grunt, że pyszne i moje własne. Trudno mi podać przepis, bo robiłam je zupełnie na oko. Dwa jajka od szczęśliwych kur mojej babci ubiłam z odrobiną soli, dolałam wody i dosypałam mąki, trochę proszku do pieczenia i kurkumy. Ciasto w konsystencji wyszło trochę gęstsz

cieciorkowa przekąska

Przekąski, przegryzki, snaki kojarzą się z czymś niezdrowym. I zazwyczaj są, jeśli są to produkty przetworzone, tłuste, zasolone i zasypane konserwantami. Ale, ale nie jest tak źle, są przecież zdrowe przekąski, które można zrobić w 5 minut samemu w domu. Przedstawiam sycącą przekąskę z cieciorki.  Co prawda trzeba poświęcić czas na ugotowanie ziaren, ale można ugotować jej więcej jednorazowo i trzymać w zamrażalniku zapas na niespodziewany głód.  składniki: - szklanka ugotowanej cieciorki - olej do podsmażenia - przyprawy ( sól, pieprz, słodka papryka, czerwona czubryca)  - garść posiekanej natki pietruszki Sposób przygotowania jest banalnie prosty. Biorę porcję cieciorki (najczęściej gotuję jedną większą porcję, którą dzielę na mniejsze, wkładam do woreczków, mrożę i sięgam po nie w razie potrzeby). Rozmrażam cieciorkę, wrzucam ziarna na suchą patelnię i podprażam, kiedy już skórka zacznie być chrupiąca polewam ją olejem i posypuję moimi ulubionymi przyprawam