Przejdź do głównej zawartości

kotlety jaglano-brokulowe

Kotlety jaglano - brokułowe z nutą imbiru i kminku podbijają podniebienia, wierzcie mi. 

Jest jakaś niewytłumaczalna magia w połączeniu cebuli, imbiru i kminku, która wydobywa się pod wpływem ciepła.. Przygotowanie ich zajmuje trochę czasu, ale warto! Historia jest długa więc przechodzę od razu do rzeczy. 

na kotlety:

- 1/2 szklanki suchej kaszy jaglanej
- brokuł
- duża cebula
- 2 ząbki czosnku (opcjonalnie)
- kawałek imbiru (około3-4cm)
- łyżeczka kminku
- 2 jajka
- sól i pieprz
- łyżka musztardy (opcjonalnie)
- otręby żytnie (lub inny materiał w roli panierki)
- oliwa/olej do smażenia


Wprzódy, żeby dobrze się gotowało włączam przyjemną muzyczkę albo przyjazne radio. Tym razem padło na funkowe rytmy Bruno Marsa i super kawałki Bibi Tanga z albumu Yellow Gauze. 

"This is how it's going to be " [link] Na moją super profesjonalną kuchenkę postawiłam dwa garnki z wodą. W jednym ugotowałam kaszę (proporcja 1:3), w drugim brokuła (różyczki poodcinałam a łodygę pokroiłam na mniejsze kawałki)  na parze, jeśli nie macie koszyczka to w wodzie. Kasza by dojść do idealnej miękkości potrzebuje pyrkotać minimum 20 minut na wolnym ogniu, a brokuł 2 - 3 minuty. Kiedy aromaty brokuła rozeszły się po kuchni uchyliłam okno, bo to mocny, że tak powiem zapach. Następnie obrałam cebulę i pokroiłam w kostkę, imbir obrałam ze skórki i posiekałam. Na patelnię wlałam oliwę, kiedy się rozgrzała wrzuciłam cebulę i imbir, dosypałam łyżeczkę kminku oraz po 1/2 łyżeczki soli i pieprzu. Smażyłam na wolnym ogniu, aż cebulka ładnie się zeszkli. I tu zaczyna się magia. Aromat tej smażeniny jest obłędny. Lekko miesza w głowie i pobudza zmysły. Jest słodki i ostry jednocześnie, przy czym nie w tym kryje się magia, nie umiem tego wytłumaczyć... Uwielbiam tą kompozycję smaków i zdradzam sekret, można go używać jako bazę do sosów, zup czy innego rodzaju kotletów. 

 Po ugotowaniu kaszy i brokuła odstawiłam je do ostygnięcia. W tym czasie można zająć się sałatką i sosem. 

Propozycji podania kotletów jest cała masa. Użyłam tego co akurat miałam w lodówce. Jedliśmy je na kolację, więc nie chciałam już gotować ziemniaków czy innego zapychacza. 

sałatka: 

- 3 marchewki  
- jabłko
- majonez domowy [przepis tu]
- ewentualnie sól i pieprz do smaku

Prostszego przepisu chyba nie wymyślono. Marchewki i jabłko umyłam, obrałam i starłam na wiórki w blenderze w jakieś 45 sekund. Wymieszałam z majonezem i gotowe. 

sos brokułowo - czosnkowy:

- ugotowana łodyga brokuła
- ząbek czosnku
- ok. 40 ml mleka gryczanego (lub innego)
- 2 łyżki oleju lnianego (lub innego)
- kilka listków bazylii
- sól i pieprz 

Zawsze kiedy gotuję brokuła szkoda mi tej całej łodygi, przecież to połowa rośliny jest zawsze zielona, nie więdnie tak szybko i nie przekwita jak różyczki, jak tu ją wyrzucić.. Poza tym jest tak samo pełna wartościowa odżywczo. Zatem proponuję odebrać ugotowane kawałki łodygi, włożyć do pojemnika blendera dodać pozostałe składniki i zblendować. W efekcie otrzymamy aksamitny jasnozielony sos o wyrazistym smaku. 

Kiedy kasza już przestygła mogłam zabrać się za ostatni etap, czyli łączenie składników, lepienie kotletów i smażenie. 

Do dużej miski wrzuciłam kaszę, cebulę z imbirem oraz brokuła pokrojonego w mniejsze cząstki. Wymieszałam i spróbowałam. Dodałam jeszcze trochę soli, pieprzu i łyżkę musztardy, bo jednak kasza wciąga przyprawy. Następnie dodałam jajka, aby całość się skleiła. Opłukałam upaćkane ręce pod bieżąca wodą. Wyjęłam deskę i wsypałam na nią otręby. Na patelnię wlałam olej i postawiłam na kuchence, aby się nagrzała. Nastąpił moment kulminacyjny - lepienie kotletów. Masa powinna być dość ścisła i lepić się w kulki, jeśli się rozpada można dodać jeszcze jedno jajko. Jeden po drugim obtaczałam je w otrębach i smażyłam. Bezpośrednio po zdjęciu z patelni można położyć je na ręczniku papierowym, który wciągnie nadmiar tłuszczu. 

Gotowe!



proces produkcji


tego nie trzeba tłumaczyć


surówka marchewkowo - jabłkowa
na wierzch wrzuciłam garść kiełków fasoli mung


sos brokułowo - czosnkowy 


propozycja podania


druga propozycja podania - na przykład na drugie śniadanie

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

wegański smalec, czyli pasta z bałej fasoli

Nazwa tej pasty wydaje się kontrowersyjna i mało zachęcająca dla wegetarian i wegan :D Ale, ale .... to smarowidło z białej fasoli po pierwsze wygląda trochę jak smalec, po drugie jest przyprawiana podobnie jak smalec, a po trzecie zmielona biała fasola konsystencją nieco przypomina strukturę smalcu.  Zatem jest to smalec, bardzo smaczny smalec. Mjaaamka! Istnieje wiele opcji i możliwości przygotowania tzw. smalcu wegańskiego. A to z jabłkiem, a to ze śliwką, a to z dodatkiem kaszy jaglanej.To co prezentuję poniżej to wersja mocno klasyczna z zasmażaną cebulą i pestkami słonecznika udającymi skwarki. Nigdy chyba nie jadłam smalcu, przynajmniej nie pamiętam, ale z opisów innych ludzi i z książek wiem, że skwarki to ta chrupiąca tłusta drobinka i nie inaczej jest w mojej wersji.  Ilość przypraw zostawiam w kwestii upodobań, ale warto pamiętać, że sama fasola jest dość mdła w smaku. Ja osobiście lubię kiedy jest dużo majeranku, pasta jest wtedy szalenie ...

wegańska babka ziemniaczana

Babka ziemniaczana jest niewątpliwie podlaskim specjałem. Jak się okazje niekoniecznie dobrze znanym na zachodzie kraju. Jako, że pochodzę z Podlasia wychowałam się na babce, kiszce i pyzach, czyli potrawach których bazą są ziemniaki. Mój tato nie uznawał obiadu, w którym nie byłoby ziemniaków z wody, a weekend nie byłyby weekendem gdyby nie pojawiły się na śniadanie placki ziemniaczane. Jednym z moich piękniejszych wspomnień kulinarnych z dzieciństwa jest smak babki ziemniaczanej pieczonej przez moją babcię na wsi. Babka piekła się w piecu kaflowym, w tak zwanej dachówce, w żeliwnej misce. Och co to był za smak... Nie do odtworzenia. Później wyjechałam na studia do Poznania, stolicy Pyrlandii więc czułam się jak u siebie - ziemniaki królowały. Pyry z gzikiem, zapiekanki ziemniaczane, puree na sto sposobów... i jakoś tak zleciało parę pięknych lat. W Warszawie kartoszki cieszą się mniejszą popularnością, wszyscy chcą tu być fit i uważają, że kartofle tuczą. Modnie jest jeść bataty. Z ...

Wegański blok czekoladowy z czerwonej fasoli

Przepis w oldschoolowej formie 😉