Przejdź do głównej zawartości

domowy majonez


Domowy majonez jest o niebo lepszy niż ten ze sklepu zarówno ze względów smakowych jak i zdrowotnych. Nie ma w nim chemii, którą faszerujemy się na co dzień zjadając wszystko co zapakowane jest w kolorowe plastikowe opakowania opatrzone etykietami ze składami produktów długimi jak mur chiński. 


Hand made majo będzie taki jaki chcecie, wszystko zależy od tego jakiej jakości składniki i w jakiej ilości dodacie. Dla mnie ważne jest, aby jajka były zawsze od szczęśliwych kur mojej babci. Pieprz świeżo zmielony, a musztarda najlepszej jakości robiona z gorczycy, a nie jakiegoś proszku, tu polecam sarepską z Wytwórni Musztardy Kcyńskiej. Oczywiście można popróbować różnych, aby znaleźć swoją ulubioną.


Robiąc samodzielnie majonez możemy zdecydować jaką konsystencję będzie on miał oraz dodać zioła czy przyprawy, aby nadać mu niepowtarzalny smak. Poniżej podaję jak zrobić wersję podstawową, którą można według uznania i fantazji modyfikować dodając np. świeże listki bazylii czy koperku.  Majonez paprykowy uzyskamy dosypując ulubionej papryki w proszku, czosnkowy dodając ząbek czosnku, itd..itd..

Do zrobienia domowego majonez wystarczy sześć składników: 

1. żółtko  koniecznie od szczęśliwej kury
2. olej - wg uznania, słonecznik, rzepak..
3. musztarda dobrej jakości, najlepiej KCYŃSKA
4. sok z cytryny / ulubiony ocet 
5. sól
6. pieprz



Do dzieła! Na początek nastawiam wodę, aby sparzyć jajko. Zanim się zagotuje wyciągam blender, do pojemnika wrzucam łyżeczkę musztardy Kcyńskiej, łyżeczkę soku z cytryny, czasami używam octu balsamicznego, szczyptę soli i pieprzu, ale to już kwestia smaku oraz żółtko sparzonego uprzednio jajka. Miksuję końcówką do ubijania jajek, aż zrobi się puszysta masa i wtedy zaczynam dolewać po trochu olej cały czas mieszając. Na jedno żółtko daję około szklanki oleju, otrzymuję gęstą konsystencję majonezu dekoracyjnego. Cała robota zajmuje jakieś 15 minut, w tym 10 mieszania. Zasada jest taka, im więcej oleju tym gęstsza konsystencja.



Propozycja podania: jajka od szczęśliwych kur gotowane na półmiękko z majonezem domowym posypane szczypiorkiem z świeżą bagietką i filiżanką świeżo mielonej kawy z dodatkiem kardamonu.

Śniadanie mistrzów! 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

wegański smalec, czyli pasta z bałej fasoli

Nazwa tej pasty wydaje się kontrowersyjna i mało zachęcająca dla wegetarian i wegan :D Ale, ale .... to smarowidło z białej fasoli po pierwsze wygląda trochę jak smalec, po drugie jest przyprawiana podobnie jak smalec, a po trzecie zmielona biała fasola konsystencją nieco przypomina strukturę smalcu.  Zatem jest to smalec, bardzo smaczny smalec. Mjaaamka! Istnieje wiele opcji i możliwości przygotowania tzw. smalcu wegańskiego. A to z jabłkiem, a to ze śliwką, a to z dodatkiem kaszy jaglanej.To co prezentuję poniżej to wersja mocno klasyczna z zasmażaną cebulą i pestkami słonecznika udającymi skwarki. Nigdy chyba nie jadłam smalcu, przynajmniej nie pamiętam, ale z opisów innych ludzi i z książek wiem, że skwarki to ta chrupiąca tłusta drobinka i nie inaczej jest w mojej wersji.  Ilość przypraw zostawiam w kwestii upodobań, ale warto pamiętać, że sama fasola jest dość mdła w smaku. Ja osobiście lubię kiedy jest dużo majeranku, pasta jest wtedy szalenie aromatycz

Wegański blok czekoladowy z czerwonej fasoli

Przepis w oldschoolowej formie 😉

wegańska babka ziemniaczana

Babka ziemniaczana jest niewątpliwie podlaskim specjałem. Jak się okazje niekoniecznie dobrze znanym na zachodzie kraju. Jako, że pochodzę z Podlasia wychowałam się na babce, kiszce i pyzach, czyli potrawach których bazą są ziemniaki. Mój tato nie uznawał obiadu, w którym nie byłoby ziemniaków z wody, a weekend nie byłyby weekendem gdyby nie pojawiły się na śniadanie placki ziemniaczane. Jednym z moich piękniejszych wspomnień kulinarnych z dzieciństwa jest smak babki ziemniaczanej pieczonej przez moją babcię na wsi. Babka piekła się w piecu kaflowym, w tak zwanej dachówce, w żeliwnej misce. Och co to był za smak... Nie do odtworzenia. Później wyjechałam na studia do Poznania, stolicy Pyrlandii więc czułam się jak u siebie - ziemniaki królowały. Pyry z gzikiem, zapiekanki ziemniaczane, puree na sto sposobów... i jakoś tak zleciało parę pięknych lat. W Warszawie kartoszki cieszą się mniejszą popularnością, wszyscy chcą tu być fit i uważają, że kartofle tuczą. Modnie jest jeść bataty. Z