Sezon na szparagi niezmiennie od lat rozpoczynam zupą krem. Nie od dziś wiadomo, że zupy to moja miłość, także nie mogłoby być inaczej.
Moim zdaniem podstawą dobrego kremu jest nie tyle jego struktura, gęstość czy nawet warzywa z jakich jest zrobiony, ale dodatki którymi go obdarzymy. Mój krem ze szparagów wzbogaciłam prażonymi orzechami włoskimi, tofu z zalewy a'la feta grecka (przepis znajdziecie TU), czarnuszką, rozmarynem i kawałeczkami szparaga. Delicja.
A jak zrobić bazę? Do garnuszka wlewamy wodę, wrzucamy dwa obrane i pokrojone w kostkę ziemniaki, gotujemy.... słuchamy Lissie, myjemy szparagi, odłamujemy zdrewniałe części łodyg i wrzucamy do garnka z ziemniakami, gotujemy do miękkości. Doprawiamy solą, pieprzem i gałką muszkatołową. Zanim całość zblendujemy na gładką masę wyjmujemy kilka szparagów do ozdobienia kremu.
Komentarze
Prześlij komentarz