Przejdź do głównej zawartości

majonez z kurkumą

Hejka! Do czego macie słabość?  

Ja lubię się zdrowo odżywiać, nie przepadam za słodyczami, nie lubię coca-coli i innych takich, nie jem mięsa ani wysoko przetworzonej żywności, ale........ kocham majonez. Kocham i już. Mogłabym go jeść łyżkami i do każdego dania. 

Żeby mieć mniejsze wyrzuty sumienia z powodu cholesterolu i w ogóle całej tej szajby, że on taki tłusty i niezdrowy, staram się chociaż nadrobić tym, że jadam najczęściej taki domowy majo.

A to klasyczny, a to wegański, a to z różnymi dodatkami. Nie wyobrażam sobie też życia bez klasyka w postaci wykwintnego sosu majonez plus keczup :D

Ale, ale lubię też eksperymentować w tej kwestii i uszlachetniać ten wspaniały sos. A jest tu akurat duże pole do popisu. Można pracować nad smakiem, wyrazistością, konsystencją, kolorem...  Smak sosu zależy w dużej mierze od tego jakiej jakości produkty wykorzystujemy, w jakiej proporcji i oczywiście od tego w jaki sposób go dopracujemy. 

Spróbujcie koniecznie z kurkumą, niesamowicie przełamuje smak majonezu, a w mojej opinii dodanie czosnku do tej kompilacji jest jak wniebowzięcie :D ostry, ale przełamany smak pasuje do wszystkiego :D 


składniki:

1 łyżka musztardy
1 łyżka octu jabłkowego/soku z cytryny
1 żółtko 
1/2 łyżeczki miodu
szczypta soli
szczypta pieprzu
2 łyżki wody
około szklanka oleju (rzepakowego lub słonecznikowego) 

2 ząbki czosnku
garść świeżej bazylii
1/2 łyżeczki kurkumy 



Przygotowanie:

do wysokiego naczynia dodajemy musztardę, ocet, żółtko (pamiętajcie, by wcześniej sparzyć skorupkę jajka, aby ustrzec się przed salmonellą), miód, sól, pieprz i ubijamy prze około minutę. Następnie dolewamy olej małą stróżką, ciągle mieszając masę. Im więcej dodamy oleju, tym gęstszy będzie majonez. Ja zazwyczaj wlewam około szklanki oleju, kiedy masa jest gęsta dolewam dwie łyżki wody, co sprawia, że krem jest jaśniejszy i rzadszy. Tak powstaje klasyczny majonez. 

Dzisiejsza wersja jest wzbogacona kurkumą (pół łyżeczki), dwoma ząbkami czosnku (przeciśniętymi przez praskę) i porządną garścią siekanej bazylii, które dodałam do wcześniej przygotowanego klasyka.

Wyrazisty i esencjonalny sos do wszystkiego :D




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

wegański smalec, czyli pasta z bałej fasoli

Nazwa tej pasty wydaje się kontrowersyjna i mało zachęcająca dla wegetarian i wegan :D Ale, ale .... to smarowidło z białej fasoli po pierwsze wygląda trochę jak smalec, po drugie jest przyprawiana podobnie jak smalec, a po trzecie zmielona biała fasola konsystencją nieco przypomina strukturę smalcu.  Zatem jest to smalec, bardzo smaczny smalec. Mjaaamka! Istnieje wiele opcji i możliwości przygotowania tzw. smalcu wegańskiego. A to z jabłkiem, a to ze śliwką, a to z dodatkiem kaszy jaglanej.To co prezentuję poniżej to wersja mocno klasyczna z zasmażaną cebulą i pestkami słonecznika udającymi skwarki. Nigdy chyba nie jadłam smalcu, przynajmniej nie pamiętam, ale z opisów innych ludzi i z książek wiem, że skwarki to ta chrupiąca tłusta drobinka i nie inaczej jest w mojej wersji.  Ilość przypraw zostawiam w kwestii upodobań, ale warto pamiętać, że sama fasola jest dość mdła w smaku. Ja osobiście lubię kiedy jest dużo majeranku, pasta jest wtedy szalenie aromatycz

Wegański blok czekoladowy z czerwonej fasoli

Przepis w oldschoolowej formie 😉

wegańska babka ziemniaczana

Babka ziemniaczana jest niewątpliwie podlaskim specjałem. Jak się okazje niekoniecznie dobrze znanym na zachodzie kraju. Jako, że pochodzę z Podlasia wychowałam się na babce, kiszce i pyzach, czyli potrawach których bazą są ziemniaki. Mój tato nie uznawał obiadu, w którym nie byłoby ziemniaków z wody, a weekend nie byłyby weekendem gdyby nie pojawiły się na śniadanie placki ziemniaczane. Jednym z moich piękniejszych wspomnień kulinarnych z dzieciństwa jest smak babki ziemniaczanej pieczonej przez moją babcię na wsi. Babka piekła się w piecu kaflowym, w tak zwanej dachówce, w żeliwnej misce. Och co to był za smak... Nie do odtworzenia. Później wyjechałam na studia do Poznania, stolicy Pyrlandii więc czułam się jak u siebie - ziemniaki królowały. Pyry z gzikiem, zapiekanki ziemniaczane, puree na sto sposobów... i jakoś tak zleciało parę pięknych lat. W Warszawie kartoszki cieszą się mniejszą popularnością, wszyscy chcą tu być fit i uważają, że kartofle tuczą. Modnie jest jeść bataty. Z