Dziś zdarzyło się tak, że w centrum wielkiego miasta oblanego słońcem i smogiem zostałam obdarowana siateczką wypełnioną młodą, świeżą pokrzywą prosto z lasu. Jej zapach przywołał wspomnienie prac w ogrodzie, pielenie i zapach stert zielska leżącego w alejkach tylko co wydartego z warzywnych grządek i kwiatowych rabatek. Takie małe cuda się zdarzają.
Postanowiłam ugotować zupę.
Nie od dziś wiadomo jakie wspaniałe właściwości dla naszego zdrowia ma pokrzywa. Zanim zabrałam się za gotowani sięgnęłam do mojego ulubionego atlasu "O ziołach i zwierzętach" autorstwa Simony Kossak by przypomnieć sobie o jej cudownych właściwościach i czytam sobie, że:
"w swoim składzie zawiera dużo chlorofilu, sole wapnia i magnezu, fosofotu, potasu i żelaza, witaminy C i K, prowitaminę A, karoten, kwas mrówkowy i garbniki. (...) Dziś wchodzi w skład leków przepisywanych przy uszkodzeniach wątroby, zaburzeniach krzepliwości krwi, anemii, cukrzycy, ostrych nieżytach żołądka i jelit, schorzeniach dróg moczowych i gośćcu."
Zatem nie ma co się bać, tylko założyć rękawice i do dzieła, myjemy, oddzielamy łodyżki od liści i siekamy!
Jarzynowo-pokrzywowa
składniki:
liście młodej majowej pokrzywy (około 4 pełne garści)
1 marchewka
1 pietruszeczka
kawałek selera
4 ziemniaki
1 cebula
trochę oleju
sól, pieprz,
ziele angielskie
liść laurowy
eko vegeta
przygotowanie:
W garnku nastawiłam wodę - niech się zagotuje. w tym czasie umyłam obrałam i pokroiłam warzywa i pokrzywę. Marchewkę pokroiłam w plasterki, pietruszkę i selera w kostkę, ziemniaki w słupki, a pokrzywę posiekałam lekko. Przyjemnie je się zupę w której smaki różnią się kształtami.
Do gotującej się wody wrzuciłam marchew, pietruszkę i selera, przyprawiłam eko vegetą, dodałam ziele angielskie i listki laurowe. Obrałam i pokroiłam w kostkę cebulę, a następnie chwilę zeszkliłam ją na patelni w niewielkiej ilości oleju i przełożyłam do garnka, ach i ziemniaczki oczywiście. Pogotowało się to parę minut, gdy warzywa były już prawie miękkie dodałam liście pokrzywy i pogotowałam jeszcze przez chwilę, doprawiłam solą i pieprzem. I tyle. Gotowe.
Na zakończenie jeszcze ciekawostka z atlasu Simony o niegdysiejszych zastosowaniach pokrzywy: <<Zielem biczowano chorych reumatyzm i nie tylko, gdyż "Parzenie pokrzywą całego ciała dla odciągania chorobliwego bodźca z wnętrza na zewnątrz, nieraz chorym na cholerę prędki ratunek przyniosło", a także "Słabe członki świeżą pokrzywą nacierać należy, aż się ożywią duchy żywotne, co oziębłym ożywia chęci i sposobność do sprawy małżeńskiej.">>
Zielsko dla odważnych i na odwagę.
Smak zupy? Przyjemny, taki domowy, przaśny i pachnący wiosną.
Komentarze
Prześlij komentarz