Pierwsze testy kombiwaru wychodzą wyśmienicie. Szybko się
nagrzewa, zapieka na chrupiąco i wygląda mega efektownie, gdy pracuje przywodzi
na myśl lądujący spodek kosmiczny!
Dziś przepis dla wszystkich pyromaniaków - ziemniaczki w glazurze midowo-musztardowej
podawane z surówką „mojej mamy”. Można by się zastanawiać czy to rozsądne połączenie miód i kartoszki, uwierzcie mi, że tak! Cukier zawarty w miodzie sprawia, że na ziemniakach powstaje cudownie chrupiąca skórka. Smak słodko ostry przełamany mocno ziołową nutą tymianku sprawia, że zmysły wariują.
Potrzeba by:
ziemniaki | musztarda | miód | tymianek | oliwa | sól |
pieprz
kapusta pekińska | marchewka | por | jabłko | majonez
Obieramy i myjemy tyle ziemniaków ile mamy zamiar zjeść. Ja
zawsze przygotowuję ich więcej, żeby mieć obiad na drugi dzień, bo odgrzewane
smakują niezgorzej.
Ziemniaki kroimy w grube plastry lub ósemki. Podgotowujemy
je w lekko osolonej wodzie, dosłownie parę minut, po wyjęciu muszą być jeszcze
twarde. W tym czasie przygotowujemy glazurę, czyli mieszamy miód z musztardą,
doprawiając solą i pieprzem. Odcedzamy ziemniaki, przekładamy do naczynia lub
blaszki posmarowanej oliwą, obtaczamy w glazurze i posypujemy tymiankiem. Pieczemy około 40 minut,
aż złapią złoty kolor i skórka będzie chrupiąca. W kombiwarze opalały się 40
minut w temperaturze 200 st. C.
Surówka jest szalenie prosta i bardzo smaczna. Moja mama często ją robi, a do pieczonych ziemniaków to już obowiązkowo! Taki domowy klasyk. Wszystkie
warzywa i owoce myjemy. Kapustę pekińską i pora kroimy, marchewkę i jabłko
ścieramy na tarce. Wszystko mieszamy w miseczce dodając majonez jako spoiwo.
Możemy dosolić lub dopieprzyć według uznania.
Komentarze
Prześlij komentarz