Przejdź do głównej zawartości

zupa z cukinii na kaszy jaglanej z dodatkiem suszonych pomidorów

Na targu znalazłam ładną cukinię po 5 zeta za kilogram w środku kalendarzowej zimy to na prawdę wypas! Wzięłam dwie nie wiele myśląc po co dokładam kolejne produkty do pełnych już toreb... ale jak oprzeć się takim zielonym, dorodnym warzywom, no nie można!

Cukinię w kuchni... och da się ją spożytkować na milion sposobów, zaczynając od placukszów, racuszków, kotlecików przez pasztety, faszerowanie, duszenie, grillowanie, albo sałatkę na cieście czekoladowym skończywszy.

Można też ugotować pożywną i zdrową zupę!

Składniki: 
2 cukinie |  4 małe ziemniaki | korzeń pietruszki | kawałek selera i pora (po około 7 cm) | 1/2 szklanki kaszy jaglanej | sól | pieprz | ekologiczna wegeta | 3 liście laurowe | 4 ziela angielskie| kilka łyżek oliwy | kilka suszonych pomidorów |




Potrzebujemy dwóch garnków. Większy napełniamy około 1 litrem wody zupa w efekcie ma być kremem, więc lepiej dolać wody niż wlać jej za dużo, do mniejszego wlewamy 1,5 szklanki. Gdy H20 zacznie wrzeć do większego garnka wrzucamy pokrojone w kawałki ziemniaki, pietruszkę, pora i selera, natomiast do mniejszego kaszę jaglaną (uprzednio warto ją opłukać). 
Do gotujących się warzyw dodajemy olej i przyprawy, w tak zwanym międzyczasie kroimy cukinię w plasterki i kiedy jarzyny będą na pół miękkie dorzucamy zieloną gwiazdę do garnka. Gotujemy na wolnym ogniu, aż wszystkie warzywa będą miękkie. Kaszę także do miękkości i a jakże na wolnym ogniu! 
Kiedy wszystko zmięknie wyławiamy łychą z zupy liście laurowe i ziele angielskie, wyrzucamy je, następnie blendujemy zupę na gładką masę i dodajemy tyle kaszy jaglanej ile uważamy za potrzebne. Ja lubię gęstą, sycącą konsystencję. Nalewamy do miseczek na wierzch kładziemy kilka kawałków suszonego pomidora i skrapiamy olejem z zalewy. 

Ilość przypraw zależy od naszych upodobań. Ja z lenistwa nie sięgnęłam po łyżeczkę chcąc osolić zupencję i sypnęłam torebką.... no cóż, była za słona, ale jakoś mi się upiekło i została w całości zjedzona. 




Jeśli ugotowaliśmy za dużo kaszy można ją zjeść na inny sposób, na przykład na słodką kolację (przepis).


Komentarze

  1. Robię taka zawsze mojemu niemowlakowi (bez suszonych pomidorów). To jej kolacja.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

wegański smalec, czyli pasta z bałej fasoli

Nazwa tej pasty wydaje się kontrowersyjna i mało zachęcająca dla wegetarian i wegan :D Ale, ale .... to smarowidło z białej fasoli po pierwsze wygląda trochę jak smalec, po drugie jest przyprawiana podobnie jak smalec, a po trzecie zmielona biała fasola konsystencją nieco przypomina strukturę smalcu.  Zatem jest to smalec, bardzo smaczny smalec. Mjaaamka! Istnieje wiele opcji i możliwości przygotowania tzw. smalcu wegańskiego. A to z jabłkiem, a to ze śliwką, a to z dodatkiem kaszy jaglanej.To co prezentuję poniżej to wersja mocno klasyczna z zasmażaną cebulą i pestkami słonecznika udającymi skwarki. Nigdy chyba nie jadłam smalcu, przynajmniej nie pamiętam, ale z opisów innych ludzi i z książek wiem, że skwarki to ta chrupiąca tłusta drobinka i nie inaczej jest w mojej wersji.  Ilość przypraw zostawiam w kwestii upodobań, ale warto pamiętać, że sama fasola jest dość mdła w smaku. Ja osobiście lubię kiedy jest dużo majeranku, pasta jest wtedy szalenie aromatycz

Wegański blok czekoladowy z czerwonej fasoli

Przepis w oldschoolowej formie 😉

wegańska babka ziemniaczana

Babka ziemniaczana jest niewątpliwie podlaskim specjałem. Jak się okazje niekoniecznie dobrze znanym na zachodzie kraju. Jako, że pochodzę z Podlasia wychowałam się na babce, kiszce i pyzach, czyli potrawach których bazą są ziemniaki. Mój tato nie uznawał obiadu, w którym nie byłoby ziemniaków z wody, a weekend nie byłyby weekendem gdyby nie pojawiły się na śniadanie placki ziemniaczane. Jednym z moich piękniejszych wspomnień kulinarnych z dzieciństwa jest smak babki ziemniaczanej pieczonej przez moją babcię na wsi. Babka piekła się w piecu kaflowym, w tak zwanej dachówce, w żeliwnej misce. Och co to był za smak... Nie do odtworzenia. Później wyjechałam na studia do Poznania, stolicy Pyrlandii więc czułam się jak u siebie - ziemniaki królowały. Pyry z gzikiem, zapiekanki ziemniaczane, puree na sto sposobów... i jakoś tak zleciało parę pięknych lat. W Warszawie kartoszki cieszą się mniejszą popularnością, wszyscy chcą tu być fit i uważają, że kartofle tuczą. Modnie jest jeść bataty. Z