Przejdź do głównej zawartości

(pseudo) piernik czekoladowy

Przepis na czekoladowy piernik, który w zasadzie nie jest piernikiem dostałam od koleżanki z pracy. Pierniki kojarzą mi się z twardawym korzennym plackiem, a to pachnie jak piernik, nawet rochę wygląda, ale w smaku jest piękną niespodzianką dla zmysłów. Wilgotne dzięki jabłkom i konfiturom i choć zdaje się ciężkie jest sprężyste. Pięknie pachnie przyprawami korzennymi, ja zazwyczaj używam swojej własnej mieszanki w której jet: cynamon, kardamon, goździki, gałka muszkatołowa, ziele angielskie, kurkuma, imbir i odrobina wanilii, bez cukru. Ciasto ma lekko kakaowy smak, a polewa czekoladowa dopełnia tą nutę. Nie słyszałam jeszcze, żeby komuś ono nie smakowało. Szybko się robi, bo to ciasto z serii jednogarnkowe, zatem do dzieła!

Składniki 
Ciasto:
- 4 szklanki mąki
- 1 szklanka cukru
- 2 jaja
- 2 szklanki wody
- 1 kostka margaryny / masła (roztopić)
- 3 czubate łyżki kakao
- 3 łyżeczki sody
- 4 jabłka (pokrojone w kostkę)
- opakowanie przyprawy do piernika
- 1 słoik kwaśnego dżemu
- 1 słoik wiśni w syropie
Polewa:
-1/4 kostki margaryny/masła
-1/4 szklanki wody
- 4 łyżki cukru
- 2 czubate łyżki kakao

Przygotowanie: 
Jest bardzo proste. Wystarcz połączyć ze sobą wszystkie składniki w wielkiej misce i wymieszać. Proponuję wrzucić wszystko poza dżemem, jabłkami i wiśniami, zakręcić to mikserem, gdy masa będzie gładka dodać pominięte składniki i zamieszać drewnianą łyżką. Przełożyć do dużej blachy wyłożonej papierem do pieczenia. Piec w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni C minimum godzinę. Ciasto jest mokre i jest go dużo więc niektóre piecyki mogą potrzebować do 1,5 h. Trzeba sprawdzać patyczkiem czy już jest gotowe. 
Polewę wykonuje się także szybko, wszystkie składniki wkładamy do małego garnuszka i stawiamy na ogniu. Gotujemy przez 2-3 minuty i zdejmujemy z ognia. Studzimy i polewamy po cieście.

*Do ciasta dodajemy wiśnie razem z syropem. Dżem jeśli mamy wybór - to dobrze by było, gdyby był z tych kwaśnych - porzeczkowy, mirabelkowy czy wiśniowy. Ja dodałam jeszcze słoik gruszek w occie, bo akurat mam ich dużo w piwnicy.

Największy fan czekoladowego pseudo piernika - Ryś.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

wegański smalec, czyli pasta z bałej fasoli

Nazwa tej pasty wydaje się kontrowersyjna i mało zachęcająca dla wegetarian i wegan :D Ale, ale .... to smarowidło z białej fasoli po pierwsze wygląda trochę jak smalec, po drugie jest przyprawiana podobnie jak smalec, a po trzecie zmielona biała fasola konsystencją nieco przypomina strukturę smalcu.  Zatem jest to smalec, bardzo smaczny smalec. Mjaaamka! Istnieje wiele opcji i możliwości przygotowania tzw. smalcu wegańskiego. A to z jabłkiem, a to ze śliwką, a to z dodatkiem kaszy jaglanej.To co prezentuję poniżej to wersja mocno klasyczna z zasmażaną cebulą i pestkami słonecznika udającymi skwarki. Nigdy chyba nie jadłam smalcu, przynajmniej nie pamiętam, ale z opisów innych ludzi i z książek wiem, że skwarki to ta chrupiąca tłusta drobinka i nie inaczej jest w mojej wersji.  Ilość przypraw zostawiam w kwestii upodobań, ale warto pamiętać, że sama fasola jest dość mdła w smaku. Ja osobiście lubię kiedy jest dużo majeranku, pasta jest wtedy szalenie aromatycz

Wegański blok czekoladowy z czerwonej fasoli

Przepis w oldschoolowej formie 😉

wegańska babka ziemniaczana

Babka ziemniaczana jest niewątpliwie podlaskim specjałem. Jak się okazje niekoniecznie dobrze znanym na zachodzie kraju. Jako, że pochodzę z Podlasia wychowałam się na babce, kiszce i pyzach, czyli potrawach których bazą są ziemniaki. Mój tato nie uznawał obiadu, w którym nie byłoby ziemniaków z wody, a weekend nie byłyby weekendem gdyby nie pojawiły się na śniadanie placki ziemniaczane. Jednym z moich piękniejszych wspomnień kulinarnych z dzieciństwa jest smak babki ziemniaczanej pieczonej przez moją babcię na wsi. Babka piekła się w piecu kaflowym, w tak zwanej dachówce, w żeliwnej misce. Och co to był za smak... Nie do odtworzenia. Później wyjechałam na studia do Poznania, stolicy Pyrlandii więc czułam się jak u siebie - ziemniaki królowały. Pyry z gzikiem, zapiekanki ziemniaczane, puree na sto sposobów... i jakoś tak zleciało parę pięknych lat. W Warszawie kartoszki cieszą się mniejszą popularnością, wszyscy chcą tu być fit i uważają, że kartofle tuczą. Modnie jest jeść bataty. Z