Przejdź do głównej zawartości

jaglacznica - wegańska "jajecznica"


Jaglacznica, czyli kasza jaglana na smak jajeczny

Generalnie jestem wielką fanką jajecznicy. Jajka jadam tylko te od szczęśliwych kur, czyli hodowanych przez moją babcię. Próbowałam różnych zamienników jajka i różnych wegańskich jajecznic... żadna nigdy mi nie smakowała. Jajecznica to jajecznica... Ale ale.. aż do czasu, kiedy odwiedzałam koleżankę w wielkim mieście. Doznałam oświecenia, objawienia i generalnie ekstazy kulinarnej. Poznałam tajemniczą przypraw, która odmieniła moje spojrzenie na wegańską jajecznicę :D

Żeby zrobić wyborną wegańską jajecznicę potrzeba kaszę jaglaną, którą znam i lubię od dawna, kurkumę, cebulkę, pomidora lub inne ulubione dodatki. Oraz sekretny składnik: Kala Namak - dopiero jakiś tydzień temu dowiedziałam się o istnieniu cudownej przyprawy, zwanej też czarną solą, która w rzeczywistości jest koloru różowego i najzwyczajniej w świecie śmierdzi jajem. Co oznacza ni mniej ni więcej, że zawiera związki siarki, które dają taki zapach i smak. Kala Namak wywodzi się z kuchni indyjskiej, gdzie jest bardzo popularną przyprawą. Jest genialna, ponieważ doodana do neutralnych w smaku produktów nadaje jajeczny posmak. W mojej kuchni jest świeżynką, ale myślę, że zagości na dobre. Wracając do przepisu..




na porcję dla dwóch osób na bogato potrzebujemy: 

| pół szklanki kaszy jaglanej | 1,5 szklanki wody | cebulę | pomidora | kukrumę | Kala Namak |    | trochę oleju |

Gotujemy kaszę, musi być na miękko i raczej taka luźniejsza konsystencja, bo będziemy ją odparowywać na patelni. Czyli można wlać odrobinę więcej wody i gotować na wolnym ogniu minimum 20 minut, a po upływie tego czasu zostawić jeszcze 5 minut pod przykryciem. W tak zwanym między czasie obieramy i kroimy cebulę i pomidora, a następnie podsmażamy na patelni. Kiedy kasza będzie gotowa wrzucamy ją na patelnię doprawiamy kurkumą, która nadaje piękny żółty kolor i Kala Namak dodające słony i jajeczny smak. Chwilę mieszamy na patelni i odparowujemy do takiej konsystencji jaką najbardziej lubimy. 

Przekładamy na talerze i wędrujemy w podróż smaków...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

wegański smalec, czyli pasta z bałej fasoli

Nazwa tej pasty wydaje się kontrowersyjna i mało zachęcająca dla wegetarian i wegan :D Ale, ale .... to smarowidło z białej fasoli po pierwsze wygląda trochę jak smalec, po drugie jest przyprawiana podobnie jak smalec, a po trzecie zmielona biała fasola konsystencją nieco przypomina strukturę smalcu.  Zatem jest to smalec, bardzo smaczny smalec. Mjaaamka! Istnieje wiele opcji i możliwości przygotowania tzw. smalcu wegańskiego. A to z jabłkiem, a to ze śliwką, a to z dodatkiem kaszy jaglanej.To co prezentuję poniżej to wersja mocno klasyczna z zasmażaną cebulą i pestkami słonecznika udającymi skwarki. Nigdy chyba nie jadłam smalcu, przynajmniej nie pamiętam, ale z opisów innych ludzi i z książek wiem, że skwarki to ta chrupiąca tłusta drobinka i nie inaczej jest w mojej wersji.  Ilość przypraw zostawiam w kwestii upodobań, ale warto pamiętać, że sama fasola jest dość mdła w smaku. Ja osobiście lubię kiedy jest dużo majeranku, pasta jest wtedy szalenie aromatycz

Wegański blok czekoladowy z czerwonej fasoli

Przepis w oldschoolowej formie 😉

wegańska babka ziemniaczana

Babka ziemniaczana jest niewątpliwie podlaskim specjałem. Jak się okazje niekoniecznie dobrze znanym na zachodzie kraju. Jako, że pochodzę z Podlasia wychowałam się na babce, kiszce i pyzach, czyli potrawach których bazą są ziemniaki. Mój tato nie uznawał obiadu, w którym nie byłoby ziemniaków z wody, a weekend nie byłyby weekendem gdyby nie pojawiły się na śniadanie placki ziemniaczane. Jednym z moich piękniejszych wspomnień kulinarnych z dzieciństwa jest smak babki ziemniaczanej pieczonej przez moją babcię na wsi. Babka piekła się w piecu kaflowym, w tak zwanej dachówce, w żeliwnej misce. Och co to był za smak... Nie do odtworzenia. Później wyjechałam na studia do Poznania, stolicy Pyrlandii więc czułam się jak u siebie - ziemniaki królowały. Pyry z gzikiem, zapiekanki ziemniaczane, puree na sto sposobów... i jakoś tak zleciało parę pięknych lat. W Warszawie kartoszki cieszą się mniejszą popularnością, wszyscy chcą tu być fit i uważają, że kartofle tuczą. Modnie jest jeść bataty. Z