Szarlotka. Tu nie potrzeba komentarza. To jest ciasto kultowe. To chyba nawet nie jest ciasto, to jest klasa. Klasa sama w sobie. Przepisów na nią są tysiące. Sposobowy konsumpcji i możliwości podania również. Ja kocham nieustającą miłością tą, którą nauczyła mnie robić mama. Klasyczna. Na kruchym cieście, jabłka z cynamonem przykryta chmurką pianki z białek.
Poniżej ozdobiona kwiatami nasturcji, które jak najbardziej można skonsumować. Pełnię szczęścia zapewniłaby łyżka lodów waniliowych, ale komu w sobotę po południu chce się biec do sklepu... tak też jest pysznie!
Teraz, jak ją zrobić...
Na kruche ciasto potrzeba:
- 3 szklanki mąki pszennej- 1 kostkę margaryny lub masła
- 4 jaja (tzn. żółtka, białka osobno na wierzch)
- 1 szklankę cukru
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
Z powyższych składników zagniatamy szybko ciasto. Im krócej zagniatamy, tym bardziej kruche otrzymamy.Wrzucamy do zamrażalnika na chwil kilka.
Następnie nastawiamy piekarnik na 170 stopni. Przygotowujemy blaszkę - ja kładę papier do pieczenia. Na to 2/3 ciasta, które trzeba nakłuć widelcem i zapiec, aż się zarumieni (jakiś kwadrans). W tym czasie ubijamy pianę z białek, tym razem dosypałam parę łyżek wiórków kokosowych, by urozmaicić smak. Następnie wykładamy jabłka na zapieczone ciasto.
Właśnie - jabłka - tutaj panuje dowolność, pyszna jest ze świeżymi antonówkami, zimą wykorzystuję te ze słoika, tym razem zrobiłam mix - jeden słoik i 6 kruchych jabłek, posypałam cynamonem i wymieszałam.
Na jabłka leci pianka z białek i wiórek, a na to pozostała część ciasta. Pieczemy jeszcze jakąś godzinę. Studzimy i jeeeeeeeeemyyyyyyyywielkie kawałki :)
Komentarze
Prześlij komentarz