Dziś surowy przepis.
Bez narracji, bo jak wiadomo czasami mniej znaczy więcej.
Składniki:
dwa duże opakowania ciasteczek oreo
3/4 szklanki kaszy jaglanej
10 daktyli
puszka mleka kokosowego
2 łyżki masła lub oleju kokosowego
łyżeczka soli
1/4 łyżeczki soli
tabliczka gorzkiej czekolady
Jak się do tego zabrać?
Ano. Kaszę jaglaną trzeba ugotować na mleku kokosowym. Uważajcie, bo może się Wam przypalić, najrozsądniej by było zacząć ją gotować w niewielkiej ilości wody i następnie dolać mleko dodać sól i cukier dla zbilansowania smaku. Ja zaczęłam gotować na mleku i bardzo mi się przypalała, musiałam cały czas mieszać i dolewać wodę.
Daktyle moczymy w gorącej wodzie.
W tak zwanym międzyczasie. Trzeba rozpakować ciasteczka i rozłożyć je na czynniki pierwsze, czyli oddzielić herbatnik od kremu (hola, hola nie wszystkie kilka zostawcie do ozdobienia torciuku).
Ciemne ciastka wrzucamy do blendera, kruszymy i odsypujemy 1/4 (posłuży jako posypka na wierzch). Dodajemy odsączone daktyle, łyżkę masła lub oleju kokosowego i blendujemy na gładką masę. Tak oto powstał spód ciasta. Teraz trzeba wziąć niewielką foremkę wyłożyć ją papierem do pieczenia, folią aluminiową albo w ogóle nie wykładać, rozłożyć równomiernie masę i wrzucić na chwilę do lodówki.
Zabieramy się za krem jaglany, nic prostszego do ugotowanej kaszy dodajemy białą część ciastek, łyżkę masła lub oleju i blendujemy na gładką masę. Wykładamy ją na schłodzony spód.
Ostatnia prosta. W kąpieli wodnej roztapiamy czekoladę, czekamy moment, niech trochę ostygnie. Smarujemy nią schłodzone ciasto, posypujemy pokruszonymi ciastkami i ozdabiamy całymi ciastkami.
Jeszcze chwila w lodówce, w tym czasie można przygotować kawę i voila!
Słodkie i wytrawne jednocześnie. Różne faktury, lepki przyklejający się do podniebienia spód, wilgotny, kremowy krem, wyrazisty smak gorzkiej czekolady i chrupiąca kruszonka... zróbcie, zjedzcie, robi się miło, jeszcze milej, najmilej.... bosko...
Komentarze
Prześlij komentarz