Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2018

trufle kakaowo-daktylkowe

Dziś proponuję bardzo zdrowy deser. Trufle czekoladowe bez glutenu, bez nabiału, bez gotowania, bez pieczenia i zasadniczo wegańskie, jeśli dany wegusek jada miód. ;) Przygotowuje się je w 15 minut, trzeba tylko je porządnie schłodzić przed formowaniem w kulki, więc nie róbcie ich na 20 minut przed przyjściem gości ;) Co będziemy potrzebować? - puszka czerwonej fasoli  - 100 g daktyli  - 4 łyżki kakao - 4 łyżki miodu  - 4 łyżki mąki kokosowej/ wiórków - 4 łyżki pestek słonecznika  - 4 łyżki orzechów  dodatkowo: - kakao i wiórki do obtaczania kulek  Przygotowanie: Na początku zagotowuję wodę i zalewam daktyle, aby zmiękły. Następnie rozgrzewam patelnię i prażę na niej pestki słonecznika i dowolne orzechy. Otwieram puszkę z fasolą i przekładam ją do sitka, aby dokładnie ją opłukać.  Fasolę, kakao, miód i odciśnięte z wody daktyle blenduję na gładką masę, następnie dodaję mąkę kokosową, prażone orzechy i pestki - mieszam łyżką. Można dodać troszkę więcej koko

Kamargo albo skrzydła anioła

Ostatnio koleżanka poprosiła mnie o pomoc, abym upiekła bezglutenowy i bezmleczny tort na urodziny jej synka alergika. Trochę przeraziła mnie ta pierwsza część wyzwania, czyli bezglutenowy.  Na diecie bezmlecznej jestem od kilku dobrych lat, więc tu nie ma najmniejszego problemu. Nie mam alergii czy nietolerancji glutenu, a dodatkowo bardzo lubię wypieki pszenne więc nigdy specjalnie nie zajmowałam się tematem, a już na pewno nie piekłam bezglutenowych spodów do tortu. Bałam się, że wyjdzie mi jakiś zakalec, albo jakieś zbyt zbite lub za suche ciasto. Przeszukałam internet, przeczytałam co się dało. Przeanalizowałam masę przepisów i jakoś nie miałam przekonania do żadnego z nich. Zgromadziłam arsenał mąk bezglutenowych, ale nie miałam już czasu na testy. Miałam obawy, że nic dobrego z tego nie wyjdzie, bo trzeba umiejętnie połączyć różne rodzaje mąk, aby ciasto puszyste i odpowiednio wilgotne, a czasu nie było. Naczytałam się że często wychodzą jakieś suchary, albo totalne g