Przejdź do głównej zawartości

wegański smalec, czyli pasta z bałej fasoli


Nazwa tej pasty wydaje się kontrowersyjna i mało zachęcająca dla wegetarian i wegan :D Ale, ale .... to smarowidło z białej fasoli po pierwsze wygląda trochę jak smalec, po drugie jest przyprawiana podobnie jak smalec, a po trzecie zmielona biała fasola konsystencją nieco przypomina strukturę smalcu. 

Zatem jest to smalec, bardzo smaczny smalec. Mjaaamka!

Istnieje wiele opcji i możliwości przygotowania tzw. smalcu wegańskiego. A to z jabłkiem, a to ze śliwką, a to z dodatkiem kaszy jaglanej.To co prezentuję poniżej to wersja mocno klasyczna z zasmażaną cebulą i pestkami słonecznika udającymi skwarki. Nigdy chyba nie jadłam smalcu, przynajmniej nie pamiętam, ale z opisów innych ludzi i z książek wiem, że skwarki to ta chrupiąca tłusta drobinka i nie inaczej jest w mojej wersji. 

Ilość przypraw zostawiam w kwestii upodobań, ale warto pamiętać, że sama fasola jest dość mdła w smaku. Ja osobiście lubię kiedy jest dużo majeranku, pasta jest wtedy szalenie aromatyczna, ale trzeba uważać, żeby nie przesadzić i nie zabić aromatów jałowca, goździków i liścia laurowego, które dodają klasy zdawałoby się poczciwej fasolce. 



1 puszka lub 1/5 szklanki ugotowanej białej fasoli
1 duża cebula
1/2 szklanki pestek słonecznika
liść laurowy
goździk
2 ziarenka jałowca
sól
pieprz
majeranek
olej/oliwa
woda (opcjonalnie)






·        

        Jak to zrobiłam? Cebulę obrałam z łupinki, pokroiłam w miarę przyzwoitą kostkę. Patelnię polałam oliwą i wrzuciłam liścia laurowego, ziarna jałowca i goździka, gdy tłuszcz już się rozgrzał wrzuciłam cebulę posypałam solą i pieprzem, podsmażałam do czasu, aż cebula ładnie się zeszkli i przenikną ją smaki i aromaty przypraw. Fasolę wydobyłam z puszki na durszlak i opłukałam z zalewy w której się taplała. Następnie przełożyłam do blendera i zmiksowałam, dodałam cebulkę (uprzednio wyjęłam liść laurowy, goździka i jałowiec), posypałam dużą ilością majeranku i jeszcze raz użyłam blendera, by lekko rozgnieść cebulę i połączyć masę. Dolałam też kilka łyżek zimnej wody, by masa była bardziej gładka. Na koniec na suchej patelni uprażyłam pestki słonecznika i dodałam do masy mieszając łyżką. Gotowe, voila lalala!


Komentarze

  1. Przyznam, że takiej nie jadłam ale pora to zmienić, bardzo smacznie się zapowiada

    OdpowiedzUsuń
  2. Pasta jest przepyszna no poprostu mniam. Polecam

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wegański blok czekoladowy z czerwonej fasoli

Przepis w oldschoolowej formie 😉

wegańska babka ziemniaczana

Babka ziemniaczana jest niewątpliwie podlaskim specjałem. Jak się okazje niekoniecznie dobrze znanym na zachodzie kraju. Jako, że pochodzę z Podlasia wychowałam się na babce, kiszce i pyzach, czyli potrawach których bazą są ziemniaki. Mój tato nie uznawał obiadu, w którym nie byłoby ziemniaków z wody, a weekend nie byłyby weekendem gdyby nie pojawiły się na śniadanie placki ziemniaczane. Jednym z moich piękniejszych wspomnień kulinarnych z dzieciństwa jest smak babki ziemniaczanej pieczonej przez moją babcię na wsi. Babka piekła się w piecu kaflowym, w tak zwanej dachówce, w żeliwnej misce. Och co to był za smak... Nie do odtworzenia. Później wyjechałam na studia do Poznania, stolicy Pyrlandii więc czułam się jak u siebie - ziemniaki królowały. Pyry z gzikiem, zapiekanki ziemniaczane, puree na sto sposobów... i jakoś tak zleciało parę pięknych lat. W Warszawie kartoszki cieszą się mniejszą popularnością, wszyscy chcą tu być fit i uważają, że kartofle tuczą. Modnie jest jeść bataty. Z