Babka ziemniaczana jest niewątpliwie podlaskim specjałem. Jak się okazje niekoniecznie dobrze znanym na zachodzie kraju. Jako, że pochodzę z Podlasia wychowałam się na babce, kiszce i pyzach, czyli potrawach których bazą są ziemniaki. Mój tato nie uznawał obiadu, w którym nie byłoby ziemniaków z wody, a weekend nie byłyby weekendem gdyby nie pojawiły się na śniadanie placki ziemniaczane. Jednym z moich piękniejszych wspomnień kulinarnych z dzieciństwa jest smak babki ziemniaczanej pieczonej przez moją babcię na wsi. Babka piekła się w piecu kaflowym, w tak zwanej dachówce, w żeliwnej misce. Och co to był za smak... Nie do odtworzenia. Później wyjechałam na studia do Poznania, stolicy Pyrlandii więc czułam się jak u siebie - ziemniaki królowały. Pyry z gzikiem, zapiekanki ziemniaczane, puree na sto sposobów... i jakoś tak zleciało parę pięknych lat. W Warszawie kartoszki cieszą się mniejszą popularnością, wszyscy chcą tu być fit i uważają, że kartofle tuczą. Modnie jest jeść bataty. Z całym szacunkiem dla słodkich ziemniaków - lubię je owszem czemu nie - ale nie umywają się one do klasycznych kartoszków z których można zrobić tyle pyszniutkich potraw! Na ten przykład babkę - bohaterkę dzisiejszego posta! :D
Babka ziemniaczana jest to ciasto upieczone z surowych tartych ziemniaków. Klasycznie dodaje się do niej skwarki z mięsa, doprawia na ostro i zajada z kleksem kwaśnej śmietany, kapustą kiszoną czy ogórkami. Dobrze upieczona babka jest złocista i chrupiącą na zewnątrz i kremowa i mięciutka w środku.
W moim domu od lat mam robi zawsze dwie blaszki babki. Jedną dla mnie z cebulką drugą dla siebie z mięskiem.
Podaję przepis na wersję veggie.
składniki:
2 kg ziemniaków
3/4 szklanki mąki
2 cebule
3/4 szklanki oleju
sól
pieprz
pieprz ziołowy
opcjonalnie: 3 jajka od szczęśliwych kur
majeranek/kminek
Na początku dobrze jest włączyć piekarnik, aby rozgrzał się przynajmniej do 180 st. C. Obieramy, myjemy i kroimy cebulę w kostkę, następnie przesmażamy na patelni. Ziemniaki obieramy i myjemy.
Ścieramy w maszynie na drobnych oczkach. Dodajemy mąkę (ilość mąki zależy od gatunku ziemniaków, ważne by nie dać jej za dużo, bo babka będzie twarda) i pozostałe składniki - mieszamy doprawiając do smaku. W wersji wegańskiej pomijamy jajka.
Następnie przygotowujemy blaszki (u mnie 2 keksówki o długości 25 cm, ale mogą być inne, albo naczynie żąroodporne) - wykładamy je papierem do pieczenia. Przekładamy masę do nich i pieczemy babkę około 1,5 h.
Babka prosto z pieca, do tego kapusta kiszona, dobre kraftowe piwko i mamy piękną ucztę.
Jak już się tak człowiek nasyci trzeba spalić kalorie na spacerze, a gdzie można spacerować piękniej niż w lesie?
A po powrocie? Cóż... nie ma nic lepszego niż babka ziemniaczana podgrzewana na patelni!!! Wierzcie mi :D
Pycha! Babkę ziemniaczaną mogłabym jeść codziennie.:)https://jaglusia.wordpress.com/
OdpowiedzUsuń