Ta zupa powstała z resztek. Miałam jeszcze trochę bulionu, który jadłam już dwa dni, w lodówce zalegał ugotowany na parze kalafior i ziemniaczki. Żeby nie jeść trzeci dzień tej samej zupy połączyłam co miałam pod ręką i powstał pyszny krem.
Przepis na bulion znajdziecie tutaj. Reszta receptury. Do bulionu wrzucamy kalafiora i ziemniaki, zagotowujemy i blendujemy. W razie potrzeby doprawiamy do smaku solą i pieprzem. Na suchej patelni prażymy trochę pestek, siekamy garść natki pietruszki i posypujemy po zupce, lekko skrapiamy oliwą i gotowe.
Na następny dzień, żeby znowu nie jeść tego samego... ugotowałam kaszę jaglaną, na patelni podsmażyłam paprykę pokrojoną w wąskie paseczki z solą, pieprzem i kurkumą. Dodałam to wszystko do zupy, zamieszałam i wyszła pyszna potrawka. I to właśnie lubię w kuchni, zawsze można coś dodać, zamieszać, przegotować i nadać zupełnie nową jakość. Zaskoczyć samą siebie i mieć satysfakcję, że nic się nie marnuje. Tak, dla mnie to jest ogromna satysfakcja, w czasach w których żyjemy, zasypujemy się masami śmieci, marnujemy jedzenie, marnotrawimy zasoby naturalne nie myśląc o konsekwencjach ani o innych ludziach, którzy gdzieś niedaleko nas są niedożywieni albo głodni...
Komentarze
Prześlij komentarz