Leniwa niedziela, totalnie leniwa... nawet komputer zaczął się buntować, kiedy rano zabrałam się za pisanie pracy. Odmówił posłuszeństwa, przegrzał się i wyłączył. Trochę mnie to zdenerwowało, bo nie zdążyłam zapisać nawet tego co poczyniłam, na szczęście był to tylko mały akapit.
Ale jeść coś trzeba.
Miałam jeszcze pół pęczka szparagów. I trochę kaszy jaglanej ze śniadania.
Włączyłam piekarnik na 220 stopni. Umyłam szparagi, odłamałam twarde końcówki i lekko je obrałam w tych niższych partiach.
Przygotowałam blachę. Pokroiłam ciasto francuskie na cienkie paseczki i poowijałam szparagi. To i cała filozofia! Ach jeszcze posmarowałam troszkę jajkiem, coby błyszcząco - rumiane były i kusiły bardziej!
Do kaszy jaglanej dodałam pokrojone oliwki, pomidora, świeży koperek i kilka liści sałaty. Skropiłam oliwą z oliwek i posypałam pieprzem ziołowym - sałatka gotowa.
Gdy piekarnik się nagrzał - do tych 210 stopni - on chyba więcej nie wyciąga, choć na pokrętle można jechać i do 250ciu! Włożyłam szparagi i piekłam 11 minut, taką informację znalazłam w Internecie i okazuje się, że się sprawdza. Upiekły się doskonale. Chrupiące na zewnątrz, miękkie i soczyste w środku.
Komentarze
Prześlij komentarz