Od dobrych kilku dni miałam ochotę na ciasto cytrynowe, albo tartę cytrynową.. Niestety pieczenie ciasta w większej foremce w moim piekarniku jest skazane na fiasko, bo taki to jest piekarnik, co górę spala a w środku zostawia surowe. Tarta, cóż nie znalazłam jeszcze przepisu na bezmleczną. A póki co jestem (i chyba nie prędko przestanę być) uczulona na nabiał. Pozostają MUFFINKI, w wersji bez mleka.
Suche:
- 1 szklanka mąki pszennej
- 1 szklanka otrąb pszennych
- 1 opakowanie cukru waniliowego
- 5 łyżek cukru
- 1 łyżka proszku do pieczenia
- garść siemienia lnianego
- garść pestek słonecznika
- otarta skórka z jednej (wcześniej umytej dokładnie i sparzonej) cytryny
Mokre:
- sok z dwóch mandarynek
- sok z jednej cytryny
- 1 jajko
- pół kostki margaryny (rozpuszczonej i ostudzonej)
Mieszamy składniki mokre z mokrymi a suche z suchymi, a na koniec wszystkie razem. Przekładamy do foremek i wkładamy do rozgrzanego do 180 stopni piekarnika. Około 20 minut i są gotowe!
Lukier:
- kilka kropel soku z cytryny
- cukier puder (około 3 łyżki)
*Na obrazku posypane są jeszcze wiórkami kokosowymi.
Pestki, otręby i siemię urozmaicają fakturę ciasta, przyjemnie chrupią pod zębami. Są słodkie i równoważone kwaskawym smakiem cytryny w cieście i w lukrze!.
Komentarze
Prześlij komentarz